Inne programy PZS: ekonsument.pl | globalnepoludnie.pl | ekoprojekty.pl | powietrze.krakow.pl RSS: Zapisz się do naszego RSS!
Strona główna > NASZE AKCJE > Poprzednie akcje > Dla klimatu = przeciw ubóstwu > Negocjacje Klimatyczne > Czy nadchodzi porażka prezydencji i porażka Polski na COP Durban?

Czy nadchodzi porażka prezydencji i porażka Polski na COP Durban?

Czwartek 8 grudnia 2011 / Milena Antonowicz

Prezydencja w Unii Europejskiej daje niepowtarzalną szansę przeprowadzenia efektywnej i sprawnej akcji PR-owej. Jedną z naszych głównych ambicji było umocnić pozycję Polski w Europie jako zdecydowanego i kompetentnego partnera oraz uwypuklić wszelkie zalety narodowe. Rząd zapomniał jednak, że aby chwalić się z klasą, nie trzeba chwalić się w ogóle. Wystarczy dobre zrozumienie obowiązków, wyjście poza własną perspektywę, znajomość pojęć solidarności, lojalności i kompromisu. Trzeba wiedzieć kiedy można grać na własne konto, a kiedy trzeba grać zespołowo. Zagraniczne komentarze donoszą, że Minister Korolec na szczycie w Durbanie nie popisuje się takimi umiejętnościami.

Naród polski ma wiele zalet, jednak wyczucie równowagi między interesem własnym a wspólnym do nich nie należy. Powoli idzie nam ta nauka, lecz od rządzących wymaga się więcej. Nawet gdybyśmy podejrzewali, że poprawne politycznie wypowiedzi Ministerstwa Środowiska na szczycie w RPA nie są wynikiem głębokiej zmiany w polskiej polityce klimatycznej, ale stanowią środek do celu opisanego powyżej, to na litość, niezależnie od pobudek, nie zaszkodziłoby zrobić to naprawdę dobrze.

Z PERSPEKTYWY MINISTRA

Minister Korolec osobiście bierze udział w negocjacjach klimatycznych od 5 do 9 grudnia. Jego zadaniem jest reprezentować stanowisko Unii Europejskiej. Jak czytamy na stronie ministerstwa:

„Potrzebujemy tych globalnych ram [Durban roadmap], bo jasne jest, że w obecnym kształcie Protokół z Kioto nie jest wystarczającym narzędziem do walki ze zmianami klimatu. Obecnie gotowość do przyjęcia drugiego okresu rozliczeniowego z Kioto deklaruje tylko 4-5 krajów oprócz UE. UE nie może walczyć sama o ochronę klimatu. Poparcie dla drugiego okresu Kioto to rodzaj inwestycji ze strony UE, która, mamy nadzieję, zachęci inne kraje do zmierzania drogą ku nowemu prawnie wiążącemu porozumieniu. W ten sposób drugi okres rozliczeniowy z Kioto będzie etapem przejściowym do nowego globalnego reżimu klimatycznego – podkreślił minister Korolec.”

Minister pozytywnie ocenia pracę ekspertów w pierwszym tygodniu szczytu.

“Atmosfera negocjacji jest konstruktywna i widać postęp w kilku ważnych obszarach negocjacji, aczkolwiek jest jeszcze zbyt wcześnie by mówić o konkretnych rezultatach. Jesteśmy w bardzo trudnym okresie jeśli chodzi o kontekst ekonomiczny, szczególnie w Europie, i wciąż potrzeba jest dużo wysiłku negocjacyjnego, szczególnie ze strony pozostałych globalnych partnerów, żeby wynik szczytu w Durbanie był satysfakcjonujący.”

„Przyjechaliśmy do Durbanu z określonym celem: aby umocnić nasze decyzje z poprzednich lat i zapewnić, że jako globalna społeczność myślimy poważnie o konieczności ograniczenia globalnego wzrostu temperatury, tak aby nie przekroczył 2 stopni Celsjusza. Wprowadzenie w życie postanowień zeszłorocznego szczytu w Cancun powinno być dla nas podstawą dalszych negocjacji, ale trzeba podjąć konkretne decyzje. W tym roku musimy wspólnie wypracować jedną wizję celu oraz sposobu, w jaki będziemy do niego będziemy dążyć. […] Jako kluczowy krok w tym kierunku, UE jest otwarta na drugi okres zobowiązań Protokołu Kioto.”

Brzmi to bardzo poprawnie, jednak publiczne wystąpienie jest czym innymi, niż właściwe negocjacje. Niektórzy delegaci z UE już nie tylko obawiają się, że Polska nie będzie pracować na rzecz porozumienia tak ciężko, jak zrobiliby to inni. Takie obawy były obecne już przed konferencją. Teraz słyszymy donośną krytykę. Nie trzeba się mocno silić, by zauważyć rozbieżność między polską polityką klimatyczną, a polityką Niemiec, Danii czy Wielkiej Brytanii. Zaś polski rząd, nie potrafił uspokoić partnerów z Unii i odeprzeć lęki o niepowodzenie prezydencji.

Przypomnijmy, cytowane w artykule z Guardiana, wypowiedzi przedstawicieli MŚ, Tomasza Chruszczowa: “nie można mylić celów Unii Europejskiej pod polskim przewodnictwem z naszymi krajowymi interesami” oraz Joanny Maćkowiak-Pandery: “każda metoda pozyskania energii jest szkodliwa, na przykład nie sposób umiejscowić farm wiatrowych tak, aby nie wpływały negatywnie na faunę”.

Unijna komisarz ds. klimatu, Connie Hedegaard, mówiła w Durbanie konkretnie. „Rozumiemy, że niektórzy z partnerów nie są na to gotowi. Dlatego UE przedłożyła istotną ofertę na stół. Nawet jeśli niektórzy nie są – my gotowi jesteśmy na drugi okres obowiązywania Protokołu z Kioto. Musimy być jednak pewni, że pozostali przyłączą się do nas poprzez nowe prawnie wiążące porozumienie.“

Z INNEJ PERSPEKTYWY

Porażka poniesiona w Durbanie będzie także porażką w Europie. Unia jest i była liderem polityki klimatycznej oraz głównym propagatorem działań zapobiegających zmianom klimatu. Oczywiście nie przeszkadza jej to inwestować w brudną energię. Jak podaje raport CEE Bankwatch, Europejski Bank Inwestycyjny w przeciągu ostatnich 4 lat zwiększył wsparcie dla inwestycji kopalnych z 2.8 do 5 mld euro. Zostawmy to jednak na inną dyskusję. Unia wykazuje najwięcej woli politycznej w kwestii zmian klimatu. Jak zatem będą wyglądać przyszłe szczyty klimatyczne, jeśli jego lider nie potrafi przełamać impasu?

Financial Times przywołuje wypowiedź Lorda Prescotta, byłego wicepremiera Wielkiej Brytanii, który w 1997 roku przewodniczył delegacji podpisującej Protokół z Kioto. Twierdzi on, że „Unia osiągnęłaby większy sukces w negocjacjach, gdyby Polska nie odgrywała tak ważnej roli“. Ponoć do Lorda Prescotta doszły słuchy od europejskich negocjatorów, że członkowie delegacji UE musieli przypomnieć ministrowi Korolcowi kogo reprezentuje w Durbanie – Unię, a nie Polskę. Minister miał odpowiedzieć: „Kiedy Francja tak robiła, wszystko było w porządku”.

Financial Times pisze, że Minister Środowiska zignorował słowa angielskiego polityka, a komisarz Hedegaard odmówiła komentarza.

Jak możemy przeczytać na blogu Miłosza Hoduna, naocznego świadka negocjacji w Durbanie, brytyjskie organizacje związane z tematem klimatu demonstrowały 7 grudnia przed ambasadą Polski w Londynie pod hasłem „Polsko, przestań wysysać życie z Kioto!“.

Organizacje wysłały także listy do ambasadorów Polski, Japonii, Kanady i Rosji. Tłumaczenie listu skierowanego do polskich delegatów cytujemy z tekstu Miłosza Hoduna na ten temat, który można znaleźć tutaj. Przy okazji polecamy zapoznanie się ze wszystkimi wpisami na blogu polskiego obserwatora negocjacji.

LIST DO AMBASADORA POLSKI

Szanowny Panie Ambasadorze,

Zmiany klimatyczne stanowią ogromne zagrożenie dla naszego świata, którego konsekwencje już odczuwają najuboższe kraje świata. Biedni ludzie w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej już cierpią z powodu powodzi, susz i nieprzewidywalnej pogody.

Dziś ważą się losy konferencji klimatycznej w Durbanie (UNFCCC) a Polska i Unia Europejska mogą przeważyć jej szalę. Polska może udowodnić, że rzeczywiście zależy jej na skutecznej walce ze zmianami klimatycznymi.

Protokół z Kioto jest jedynym prawnie wiążącym instrumentem, który służy nam w walce ze zmianami klimatu. Zobowiązując się do przystąpienia do drugiego okresu obowiązywania Protokołu Europa przyczyni się do znaczącej redukcji emisji gazów cieplarnianych, której teraz tak potrzebujemy. To szansa dla Polski, by pokazać przywództwo, jako kraj sprawujący Prezydencję w UE, udowadniając światu, że chce walczyć ze zmianami klimatu.

Co ważne, taka deklaracja byłaby także znaczący symbolem w budowaniu zaufania między innymi rządami. To zaufanie pomogłoby w stworzeniu lepszej atmosfery, w której można by zawrzeć nowe porozumienie obejmujące większą grupę krajów. Gdyby tylko takie kraje jak Polska czy Zjednoczone Królestwo zechciały wykazać się dobrą wolą!

Jedyną alternatywą dla Protokołu z Kioto jest słabe porozumienie, które spowodowałoby wzrost temperatury na poziomie 3°C. Takiego scenariusza nie powinniśmy nawet rozważać.

Zwracamy się do polskiego rządu z prośbą o podjęcie kroków zmierzających do nisko-węglowej przyszłości w ramach drugiego okresu obowiązywania Protokołu z Kioto i zachęcamy do odegrania pozycji światowego lidera w globalnej walce ze zmianami klimatu.

Z wyrazami szacunku

Neil Thorns, przewodniczący Stop Climate Chaos Action; Paul Brannes, przewodniczący Advocacy and Influence Christian Aid; Matthew Frost, dyrektor Tearfund; Asad Ehman, przewodniczący International Friends of the Earth; Hannah Smith, kodyrektor UK Youth Climate Coalition; Dr Dauglas Parr, dyrektor polityczny Greenpeace; Colin Buttfield, szef kampanii WWF; Hannah Grifith, szef kampanii World Development Movement; Louise Hazan, People & Planet

Informacje w artykule pochodzą ze stron: http://www.mos.gov.pl, http://www.ft.com/intl/cms/s/0/b473..., http://adoptanegotiator.org/2011/12....

Dokumenty do pobrania:


627.8 kb

Oficjalne przemówienie komisarz Connie Hedegaard i ministra Marcina Korolca na rozpoczęciu ministerialnej części szczytu klimatycznego w Durbanie (ENG)


Polska Zielona Sieć | Wykonanie strony: NGOmedia